Gulasz jednak najlepszy wychodzi z wołowiny! Trzeba go trochę dłużej gotować, ale smak rekompensuje czas.
Naszykujmy sobie sporą cebulę, kilka ząbków czosnku, 60 dag wołowiny pieczeniowej, gałązkę bazylii, tymianku, natki pietruszki, 3 duże liście laurowe(ja mam świeże, Wam też takie proponuję), sos sojowy, czerwoną shaormę(polecam tę ze sklepu ale_raj), dodatkowo jeszcze czerwoną paprykę słodką, 2 łyżeczki zmielonego siemienia lnianego sól, sos imbirowy, śmietanę i jeżeli chcemy zagęścić sos mąkę ryżową.
Cebulę kroimy w kostkę, czosnek siekamy drobno, wrzucamy na rozgrzaną oliwę lub masło klarowane, posypujemy odrobiną cukru, żeby się ładnie zeszkliła cebula. Jak już trochę podsmażymy cebulkę wrzucamy mięso i je obsmażamy. Zalewamy wodą, aby zakryła mięso. Zioła zwijamy nitką w pęczek i dodajemy do mięsa. Nie solimy, bo mięso będzie twarde. czas gotowania jest naprawdę różny. Zależy na jaki kawałek trafimy, ale dwie godziny to minimum. Jak mięso będzie miękkie wyjmujemy zioła i zaczynamy przyprawiać. proporcje przypraw wg własnego uznania, ale nie żałujcie tej czerwonej shaormy,bo jest naprawdę wyśmienita!!! Sos powinien być dość ostry, jeżeli chcemy zachować smak a trochę go złagodzić dodajmy śmietany. Jak już doprawimy sos pozostawmy całość jeszcze na jakiś czas, żeby mięso przeszło przyprawami. Wyszedł naprawdę mięciutki i przepyszny!!! Do tego kasza czy ryż i ogórek kiszony i obiad gotowy! Smacznego!
Na zdjęciu wersja z pomidorem, bo mam ich lekki nawał :)