Postanowiłam trochę Wam o tych trzech ziarenkach napisać co nieco. Może nie wszystko o nich wiecie, a może po lekturze skorzystacie i też będziecie dodawać do swoich potraw... kto wie :)
Ziarna słonecznika są przede wszystkim bardzo smaczne! A już jak je uprażymy na patelni to naprawdę ciężko im się oprzeć. Ziarna słonecznika zawierają aż 24% białka, więc są bardzo pożądane w naszej diecie. Zawiera również witaminy z grupy B, witaminę A oraz E. Myślę, że łyżeczka zmielonych ziaren dodana do potraw na pewno nam się kiedyś przysłuży. Cynk zawarty w ziarnach pomaga między innymi w walce z trądzikiem. W walce ze zmęczeniem i przepracowaniem również nie ma sobie równych ze względu na zawartość żelaza i magnezu.
Pestki dyni nie są moimi ulubienicami, jeżeli chodzi o smak, ale nie umniejsza to ich pozycji w mojej kuchni. Zawierają tyle błonnika i innych składników mineralnych, że jestem w stanie im wybaczyć ten dziwny smak. Dogrzebałam się do artykułu, w którym ktoś napisał, że właśnie przez ilość błonnika są dobrym narzedziem w odchudzaniu. I jak ich tu nie polubić?
Każde z tych ziarenek w jakimś stopniu przyczynia się do lepszego funkcjonowania naszego organizmu i dlatego powinniśmy zaopatrzyć się w elektryczny młynek do kawy i mielić je sobie a potem dodawać w kuchni do wszystkiego, łącznie z ciastami i koktajlami warzywnymi. Jeśli nie dziś i nie jutro, to za jakiś czas nasz organizm nam za nie podziękuje.