Jeżeli macie ochotę na coś słodkiego, chrupiącego a zarazem rozpływającego się w ustach to ten przepis jest dla Was!!!
Miały być normalne muffinki, ale jak to przy tych zwariowanych mąkach bywa,wyszło coś innego. Jedyna różnica w sumie jest taka, że trzeba je jeść łyżeczką, co w sumie też ma swoje uroki, dlatego nazwałam je suflecikami. Pod chrupiącą skórką kryje się bogate wnętrze z mnóstwem smakowych niespodzianek.
I nikt mi nie mówi, że ciasto jest suche.
Składniki:
200g maki migdałowej
50 g mąki kasztanowej
100g rozdrobnionych orzechów ( robimy mieszankę według własnego smaku, u mnie orzech laskowy, nerkowce i orzechy włoskie )
1 łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia
ok 300 ml mleka
100 ml oleju
1 ogromne słodkie jabłko
1 jajko
suszone mango
płatki kokosa ze skórką
cynamon i kardamon
opcjonalnie możemy dodać pół szklanki cukru, ale nie trzeba, jeżeli mamy bardzo słodkie jabłko
Orzechy wkładamy do grubego woreczka i ubijamy tłuczkiem do mięsa. Nie ma lepszego sposobu :) Suche składniki wsypujemy do miski. Mango i kokosa namaczamy na chwilkę we wrzątku, jabłko obieramy, kroimy na malutkie kawałeczki i prażymy z niewielką ilością wody, aż będą całkowicie mięciutkie, najlepiej prażyć je całkowicie przykryte. Olej, mleko i jajko mieszamy razem, dodajemy do suchych składników, następnie dodajemy jabłko i pozostałe bakalie. Mieszamy wszystko łyżką i wlewamy do foremek muffinkowych. Konsystencja ciasta powinna być rzadka. Pieczemy w 180 stopniach przez około 40 minut. Ja wiem, że to długo, jak na muffinki, ale to przez dobór składników.
Są naprawdę pyszne. Porcja starcza na 12 dużych muffinek.
Smacznego!
niedziela, 4 stycznia 2015
Chleb gryczany. Bez glutenu i bez jajek.
Pieczenie chleba nie jest takim prostym zajęciem, jakby się mogło wydawać. Szczególnie z mąk bezglutenowych, które są cięższe, nie tak elastyczne, jak mąka pszenna. Jednakże w końcu zaczyna wychodzić, jest miękki, mokry w środku i pyszny. Daje nam wiele radości, bo wreszcie, nareszcie możemy urozmaicić sobie śniadanie, zrezygnować chociaż na chwilkę z krążków ryżowych, zwanych potocznie styropianem, lub drogich i wcale nie takich pysznych, kupnych gotowych chlebów.
Jak już zobaczymy w garnuszku, że urósł nam zaczyn, to jesteśmy w domu i mamy zielone światło :) z resztą pójdzie szybko, łatwo i przyjemnie.
Dużo ludzi na diecie bezglutenowej twierdzi, że nie smakują im wypieki z mąki gryczanej, że są gorzkie, jakby były spalone. Jest na to rada. Jeżeli posiadacie młynek do kawy to zmielcie sobie samodzielnie kaszę gryczaną niepaloną. Gwarantuję, że smak jest o niebo lepszy niż takiej gotowej mąki gryczanej. Kasza się bardzo łatwo mieli, więc nie zajmie Wam to dużo czasu.
Potrzebne nam będzie:
na zaczyn:
4 łyżki mleka
2 łyżki mąki gryczanej
0,5 łyżeczki cukru
szczypta soli
10-15 g drożdży
pozostałe składniki:
ok 300 g mąki gryczanej
ok 200 g zmielonego siemienia lnianego
100ml oleju
ok 350-400 ml letniej wody wymieszanej pół na pół z mlekiem
1 łyżka miodu
50 g łuskanego słonecznika
50 g łuskanych pestek z dyni
1 łyżeczka ziaren czarnuszki
1-2 łyżeczki soli
Mleko na zaczyn podgrzewamy aż będzie ciepłe, wsypujemy składniki i mieszamy do ich rozpuszczenia. Przykrywamy talerzem i czekamy aż urośnie. W tym czasie przygotowujemy pozostałe składniki. Suche mieszamy ze sobą na początku. Gdy zaczyn urośnie dodajemy go do suchych składników, następnie wlewamy olej, miód i stopniowo wodę z mlekiem. Musimy uzyskać konsystencję troszkę tylko gęstszą niż na ciasto naleśnikowe. Wlewamy do małej keksówki, wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy. Po pół godziny sprawdźmy, wbijając patyczek w sam środek chlebka. Jeżeli jest suchy i chlebek odstaje od brzegów blaszki to znaczy, że jest gotowy. Pozostawmy do wystygnięcia w keksówce. Po wyciągnięciu owińmy w materiałową ściereczkę.
Smacznego!
Jak już zobaczymy w garnuszku, że urósł nam zaczyn, to jesteśmy w domu i mamy zielone światło :) z resztą pójdzie szybko, łatwo i przyjemnie.
Dużo ludzi na diecie bezglutenowej twierdzi, że nie smakują im wypieki z mąki gryczanej, że są gorzkie, jakby były spalone. Jest na to rada. Jeżeli posiadacie młynek do kawy to zmielcie sobie samodzielnie kaszę gryczaną niepaloną. Gwarantuję, że smak jest o niebo lepszy niż takiej gotowej mąki gryczanej. Kasza się bardzo łatwo mieli, więc nie zajmie Wam to dużo czasu.
na zaczyn:
4 łyżki mleka
2 łyżki mąki gryczanej
0,5 łyżeczki cukru
szczypta soli
10-15 g drożdży
pozostałe składniki:
ok 300 g mąki gryczanej
ok 200 g zmielonego siemienia lnianego
100ml oleju
ok 350-400 ml letniej wody wymieszanej pół na pół z mlekiem
1 łyżka miodu
50 g łuskanego słonecznika
50 g łuskanych pestek z dyni
1 łyżeczka ziaren czarnuszki
1-2 łyżeczki soli
Mleko na zaczyn podgrzewamy aż będzie ciepłe, wsypujemy składniki i mieszamy do ich rozpuszczenia. Przykrywamy talerzem i czekamy aż urośnie. W tym czasie przygotowujemy pozostałe składniki. Suche mieszamy ze sobą na początku. Gdy zaczyn urośnie dodajemy go do suchych składników, następnie wlewamy olej, miód i stopniowo wodę z mlekiem. Musimy uzyskać konsystencję troszkę tylko gęstszą niż na ciasto naleśnikowe. Wlewamy do małej keksówki, wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy. Po pół godziny sprawdźmy, wbijając patyczek w sam środek chlebka. Jeżeli jest suchy i chlebek odstaje od brzegów blaszki to znaczy, że jest gotowy. Pozostawmy do wystygnięcia w keksówce. Po wyciągnięciu owińmy w materiałową ściereczkę.
Smacznego!
Subskrybuj:
Posty (Atom)