Wyszły pyszne, słodkie i bardzo dzieciom smakowały, a to najważniejsze i co dla mnie odmienne stojąc sobie w koszyku na stole stanowiły ogromne urozmaicenie i zainteresowały swoim wyglądem nie jedną osobę :) Co dla nas jest powszednie, dla innych stanowi urozmaicenie. Zapraszam do pieczenia!
Składniki na 3 blachy czyli 36 muffinek:
- 4 jajka
- 400g cukru
- 3 czubate łyżki kremu czekoladowego
- 4 niepełne łyżeczki proszku do pieczenia
- 300 ml maślanki naturalnej
- 450g mąki pszennej
- rodzynki
- orzechy włoskie
Rodzynki zalewamy wrzątkiem, żeby zmiękły. Jajka ubijamy z cukrem na puszystą masę, dodajemy krem czekoladowy. Mąkę odmierzamy i przesiewamy do masy w dwóch porcjach na zmianę z maślanką. Dodajemy proszek do pieczenia i delikatnie łączymy składniki. Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni. Blachę na muffinki wypełniamy papilotkami i nalewamy do każdej ciasta na 3/4 wysokości. Rodzynki odsączamy i wysuszamy ręcznikiem papierowym. Orzechy rozdrabniamy rękami na mniejsze kawałki. Do każdej porcji wrzucamy kilka rodzynek i kilka kawałków orzechów, ilość uwarunkowana naszym smakiem. Nie musimy zakrywać bakalii ciastem, ono samo to zrobi gdy będzie rosło, dodatkowo część orzechów i rodzynek będzie na wierzchu,co tylko nadaje im smaczniejszego wyglądu. Blachę wstawiamy do piekarnika na 30 minut. Bez termoobiegu.
Po upływie wyznaczonego czasu wyjmujemy blachę i zostawiamy w niej muffinki na kilka minut, żeby wystygły. Tak samo postępujemy z następnymi blachami. Muffinki z tego przepisu są bardzo lekkie i przyjemne w smaku. Smacznego!