Wczoraj po wizycie u Dziadka na działce wróciłam z całym naręczem świeżej mięty. Zapach w całym domu jest boski, więc postanowiłam z nią trochę pokombinować. Na pierwszy ogień poszedł ryż:
Weźmy dwa woreczki ryżu, u mnie były mieszane rodzaje, rozetnijmy i wysypmy na rozgrzany olej w rondelku. Mieszajmy aż ryż zrobi się szklisty od oleju, chwilkę podsmażmy i zalejmy wodą, tak, żeby zakrywała ryż na 2 centymetry. Wsypmy 2 łyżeczki vegety (najlepiej takiej ze sklepu ze zdrową żywnością), dodajmy dwie gałązki mięty i 3-4 cm kawałek świeżego imbiru. Po zagotowaniu zmniejszmy gaz i przykryjmy tak w 3/4. Od czasu do czasu mieszajmy i pilnujmy, żeby nie wciągnął całej wody i się nie przypalił. Jak już się zrobi taki miękki, jak lubimy wyciągnijmy miętę i imbir i podajmy jako dodatek lub jako samodzielną przekąskę czy tam obiad. Podczas gotowania sprawdźmy czy jest wystarczająco słony. Ryż jest bardzo orzeźwiający i mi osobiście bardzo smakuje. W efekcie końcowym jadłam go samego, bo szkoda mi było psuć jego smak resztą obiadu!!
Polecam! Jutro robię kurczaka w mięcie. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz