Po 15 latach wróciła mi alergia pokarmowa na gluten. Bardzo mnie to zmartwiło, gdyż każda alergia pokarmowa wiąże się z ograniczeniami i zmianami w jedzeniu. Do tego gdy się ma 4-osobową rodzinę generalnie trzeba robić dwa różne obiady, bo dzieci nie wszystko są w stanie tolerować czy spróbować.
Mój syn miał alergię na gluten przez pierwsze dwa lata swojego życia, świetnie byłam wtedy rozeznana we wszystkich składnikach bezglutenowych i przepisach. Od tego czasu jednak minęły prawie 4 lata i trochę rzeczy przybyło a moja wiedza zakurzyła się lekko :)
Teraz pomalutku trzeba to wszystko odświeżać.
Pierwsze próby z chlebem zakończyły się tragicznie, ale już obiadek wyszedł przepyszny. Dlatego postanowiłam się nim z Wami podzielić.
Podam Wam przepis na bezglutenowe leniwe pierogi.
Podczas wizyty w sklepie z żywnością bio trafiłam na mąki, których nie było kilka lat temu. Albo ja po prostu do nich nie dotarłam :) W każdym razie zakupiłam je i niektóre z nich dodałam do pierogów. Jedną z nich jest mąka z wiesiołka. Ma ciemno brązowy kolor, który barwi oczywiście potrawy, ale nadaje im przy okazji lekko karobowego smaku, coś boskiego. Naprawdę niepowtarzalne doznanie. Druga mąka jest ze słonecznika, mniej wyrazista w smaku i kolorze, ale zdecydowanie pasowała do całości.
Jeżeli chodzi o ilości składników to jak zwykle będą to orientacyjne liczby, bo ja zawsze zapominam o ich mierzeniu... Wszystko na oko.
Ale spróbujcie, bo naprawdę warto.
Potrzebne nam będą;
około 0,2 kg sera białego w kostce
4 ugotowane ziemniaki
1 czubata łyżka zmielonego siemienia lnianego
2-3 łyżki mąki z wiesiołka
3-4 łyżki mąki ze słonecznika
1 łyżka mąki ziemniaczanej
3-4 łyżki mąki z brązowego ryżu
1 łyżeczka soli
1 jajko
dla nie odchudzających się
roztopione masło i cukier do posypania na talerzu
Ser i ziemniaki przepuśćcie przez maszynkę do mięsa. Dodajcie resztę składników i dokładnie wyróbcie. Ciasto musi być miękkie, musimy czuć przewagę sera nad mąką, wtedy kluseczki będą się Wam rozpływać w ustach. Gdy wyrobicie ciasto musicie uformować kluseczki w dowolnym kształcie, ja mam kulki, żeby się z glutenowymi nie myliły. Jak widać na zdjęciu, są ciemne, właśnie przez mąkę z wiesiołka. Wrzucacie je na osolony wrzątek, delikatnie mieszając, czekacie aż wypłyną. Po minucie lub dwóch i zmniejszeniu ognia pod garnkiem wyłóżcie jedną na talerz i sprawdźcie jej miękkość. Jeżeli są gotowe przełóżcie je na talerz i opcjonalnie polejcie roztopionym masłem i posypcie cukrem.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz