czwartek, 21 czerwca 2012

Warsztaty kulinarne dla alergików pokarmowych!

Serdecznie zapraszam na warsztaty kulinarne dla alergików pokarmowych! Będzie to cykl warsztatów dla osób z alergią zarówno na gluten, jak i na mleko. Z doświadczenia wiem, jak ciężko gotuje się ze składników dozwolonych przy tych alergiach. Po wielu próbach udało mi się to okiełznać, teraz chcę się moją wiedzą podzielić! Na pierwszych warsztatach powalczymy z potrawą, która przysparza najwięcej frustracji- pierogi ruskie. Będzie bez glutenu, bez mleka a zobaczycie, jak łatwo i smacznie! Zapraszam!
Po dalsze informacje i rezerwacje biletów proszę o kontakt: a.dubilowicz@gmail.com lub 880-072-903.
bilety: dwie godziny warsztatów- 45zł

niedziela, 17 czerwca 2012

Filet z indyka w gładkim sosie

Przegląd półek w poszukiwaniu czegoś na sos do indyka... O jest! Puszka mleczka kokosowego!
Filet z indyka kroimy na małe kawałki, podsmażamy na patelni. Dodajemy podsmażoną cebulkę z czosnkiem. W między czasie obieramy, myjemy i kroimy marchewkę w słupki, mieszamy z pędami bambusa. Mięso dodajemy do cebulki i posypujemy mieszanką azjatyckich przypraw, sosem sojowym i podsmażamy. Dodajemy marchew i pędy bambusa. Wlewamy zawartość puszki mleczka kokosowego, dodajemy opakowanie serka śmietankowego typu almette. Przykrywamy i dusimy na wolnym ogniu. Po kilku minutach próbujemy i przyprawiamy sos. Dobrze jest dodać pół łyżeczki musztardy dijon. Dusimy pod przykryciem aż mięso będzie gotowe do zjedzenia. Przyprawy stosujemy wg uznania, ale dobrze jest dodać kurkumę, gałkę muszkatołowa i jakby było trochę mdłe, kilka kropel cytryny lub limonki. Podajemy z ryżem, makaronem lub kaszą jaglaną. Sos jest aksamitny i przepyszny. Dzięki serkowi nie trzeba dodawać mąki do zagęszczania.

niedziela, 10 czerwca 2012

Conieco o herbacie

herbata  jest jednym z najczęściej po kawie pijanych napojów ciepłych. Rozgrzewa nas w zimne dni, z dodatkami koi przeziębienie i uspakaja, gdy mieliśmy za dużo na głowie. Mało kto, chociaż coraz częściej sięgamy po te inne niż ekspresowe. Coraz więcej znamy rodzai i smaków. Ja osobiście najbardziej lubię zieloną z dodatkami korzennych przypraw. Ale co tak naprawdę wiemy o herbacie? Jest jej kilka rodzai: czarna, czerwona, zielona i biała. Jak się okazuje wszystkie są zbierane z tego samego krzaczka Camelia sinensis i każda, niezależnie od koloru jest żródłem polifenoli, które ograniczają powstawanie wolnych rodników, które zaś degradują nasze dna co prowadzi do szybszego starzenia się naszego organizmu. Picie herbaty kojarzy nam się z Japonią. Z całą tradycją, specjalnymi imbrykami, ceremonią i harmonią towarzyszącą temu wydarzeniu.
Teraz trochę historii.

 We wspomnianej Japonii w XV-tego wieku  pojawia się ceremonia picia i parzenia herbaty nazywana Drogą herbaty, która oznacza drogę do doskonałości i została wprowadzona przez buddyjskiego mnicha. Na temat całej ceremonii dokładniej można przeczytać tutaj: Herbata. Celem całej ceremonii jest wyciszenie się i dążenie do harmonii. Nie powinniśmy zatem pić jej w biegu na stojąco tylko usiąść i się odprężyć.
Japonia nie jest jedynym krajem z dużą tradycją herbacianą. jest pewien wielki kraj, który również rozmiłował się w jej cierpkim smaku.

Rosja, bo o niej mowa, fikuśne imbryczki i filiżanki zastąpiła samowarem i szklankami z ozdobnymi uchwytami. Rosjanie również pieczołowicie parzyli herbatę a transportowali ją przez długie miesiące z Chin. To właśnie dzięki temu długiemu okresowi transportu zawdzięcza swoją nazwę: herbata karawanowa.
Nie możemy również zapomnieć o angielskim five o'clock! Anglicy uwielbiają herbatę, zawsze siadają przy niej robiąc sobie przerwę w różnych zajęciach. Mieszkańcy wysp słyną z tego, że dolewają do herbaty mleko. U nas taki napój nazywany jest bawarką i kojarzymy go z ciężarnymi kobietami. Tam jest bardzo powszechny i z własnych rozmów z Anglikami wiem, że są zaskoczeni tym, że u nas herbata z mlekiem jest spożywana raczej tylko przez kobiety w stanie błogosławionym a nie jest tak powszechna, jak u nich.

cdn...

Warzywne placki ziemniaczane

Domownicy moi są przyzwyczajeni, że nie mogę pozostawić potraw ich pierwotnemu przepisowi:) Dlatego właśnie postanowiłam wczoraj przerobić placki ziemniaczane na bardziej warzywne.

Składniki:
korzeń pietruszki
kawałek selera
2-3 marchewki
mała cukinia
2 ząbki czosnku
mała cebula
4 ziemniaki
2 łyżki mąki gryczanej(niekoniecznie)
2-2,5 szklanki mąki pszennej
1 jajko
1 żółtko
zmielone siemie lniane
zmielone płatki owsiane
2-3 łyżki śmietany
0,5 szklanki mleka
sos sojowy
przyprawa do masła
sos imbirowy
zioła
pieprz, sól
jogurt naturalny
olej
masło klarowane

Jarzyny. oprócz ziemniaków ścieramy na małych oczkach razem z czosnkiem i cebulą. Przesmażamy wszystko na maśle z dodatkiem sosu sojowego i przyprawy do masła. Posypujemy to zmielonym siemieniem i płatkami owsianymi w ilości nam odpowiadającej.

Przekładamy do miski i czekamy aż przestygnie. Ścieramy do tego ziemniaki, dodajemy mąki, jajko, żółtko, śmietanę i mleko. W zależności od gęstości ciasta dodajemy albo mąkę albo mleko. Ciasto wychodzi klejące i ciężko schodzi z łyżki na patelnię. Smażymy na rozgrzanym oleju. Placuszki są chrupiące i maja fajne kształty. Cudownie komponują się z jogurtem naturalnym wymieszanym z przyprawą do masła. Są również bardzo pożywne i na długo zaspokajają głód.



sobota, 9 czerwca 2012

Sobotnie resztkowe śniadanie

Sobotni poranek, przed głównymi zakupami. W lodówce oprócz piwa ( mąż odkrył w sobie nagle nutkę kibica...) mało się dzieje. Ale jest makaron z wczorajszego obiadu, serek jeden, drugi a wsród gruszek widać jakiegoś pomidora! czegóż więcej trzeba!
Makaron wrzucamy na patelnię, koniecznie na wcześniej rozgrzane masło klarowane! Skrapiamy sosem sojowym, posypujemy przyprawą do masła i zmielonym siemieniem lnianym. W między czasie kroimy szczypiorek i pomidora. Dodajemy do makaronu. Jak się trochę pomidor rozpuści dodajmy łyżkę lub dwie serka topionego śmietankowego. Mieszajmy aż się rozpuści. Dołóżmy do tego dwie- trzy łyżki serka typu almette również śmietankowego i wymieszamy wszystko, mieszamy aż się składniki połączą, próbujemy i...hmmm...idealne!

Po takim śniadaniu nie zapomnijmy pójść na długi spacer albo wysprzątać całego mioeszkania, co by spalić te kalorie!
Smacznego!

piątek, 8 czerwca 2012

Podziękowania!

Długo mnie nie było, ze względu na ciąże, pobyt w szpitalu i chwilowe rozkojarzenie w związku z ogarnięciem dwójki łobuzów :) Dziękuję za odwiedziny, gdyż są liczniejsze niż się spodziewałam :) Miłej lektury!

Coś owocowego!


W związku z pojawieniem się wreszcie letnich owoców od razu pojawiła się niechęć do zimowych kanapek i naszła mnie chęć na coś owocowego. Po otwarciu lodówki dzisiejszego ranka znalazłam tam biały ser i jogurt naturalny, a w misce z owocami brzoskwinki "ufo".
Wystarczy w dowolnej ilości połączyć te składniki i pyszne, pożywne śniadanko gotowe !!! Humor poprawia się z każdym widelcem :)